Istnieje wiele miejsc, w których można to zrobić, od stacji naprawy rowerów po sklepy sportowe i stacje benzynowe. Wszystkie te miejsca oferują szybkie i niedrogie usługi napompowania opon. Więc jeśli potrzebujesz napompować swoje koła, nie musisz się martwić o brak dostępnych opcji – Warszawa ma Cię zakryte! Napompuj swój Jak zamocować wózek inwalidzki w samochodzie? Pasy kotwione są do podłogi poprzez mocowanie “szynowe” lub “grzybkowe”, natomiast wózek można połączyć za pomocą pętli, haka lub karabińczyka. Wszystkie pasy możemy przymocować do podłogi samochodu poprzez system szynowy lub system grzybkowy (SLide’n click / Monodisc). Jak dbać o łożysko koła samochodowego? Standardowa żywotność łożysk prawidłowo zamontowanych w samochodzie wynosi od około 100 do 150 tys. km. Zazwyczaj przyjmuje się zasadę, że ich wytrzymałość powinna być równa stopniu wyczerpania samego pojazdu. Z jednej strony rozwiązanie to ma grono zwolenników, z drugiej – nie brakuje jego przeciwników. Jeżeli zastanawiasz się, czy warto napompować koła azotem, jesteś we właściwym miejscu. Sprawdzamy, jak wygląda pompowanie opon azotem, jakie są wady i zalety tego rozwiązania oraz ile to kosztuje. Drogie dokręcanie. Fot. Grzegorz Burda: W większości przypadków koła dokręcone kluczem pneumatycznym są przykręcone za mocno. Dokręcanie kół jest czynnością prostą, więc wykonują ją najmniej doświadczeni mechanicy lub praktykanci. Niedbalstwo może jednak kosztować nas sporo nerwów i pieniędzy. Vay Nhanh Fast Money. Pompowanie kół azotem to temat, który wywołuje ogromne poruszenie i różnice zdań w świecie fanów motoryzacji, a także zwykłych kierowców, którzy szukają optymalizacji kosztów. Odmienne reakcje i kontrowersje skłaniają do tego, aby zgłębić ten temat i zobaczyć, jakie są mocne i słabe strony pompowania kół azotem, a także poznać kilka prostych sposobów na to, w jaki sposób samodzielnie napompować koła. Jak poprawnie pompować opony?Pompowanie opon azotem – co daje?Pompowanie opon helemPompowanie kół azotem – jaka cena?Azot w oponach czy można dopompować powietrzem?Pompowanie azotem czy powietrzem – która opcja lepsza? Jak poprawnie pompować opony? Przed przystąpieniem do omawiania różnic pomiędzy pompowaniem opon samochodowych powietrzem i azotem, warto przyjrzeć się podstawom. Na początek zastanówmy się nad tym, czy wiemy, jak prawidłowo napompować opony? Wielu kierowców lekceważy ciśnienie w oponach, sądząc, że raz ustawione zawsze będzie adekwatne do sytuacji i warunków na drodze. Niestety jest to przekonanie mylne. Nawet nowe opony z fabrycznymi zaworami i prawidłowo wyregulowanymi nakrętkami powoli tracą ciśnienie. Im starsza opona, tym proces ten staje się bardziej zauważalny. Wynika to ze zmiany objętości powietrza w różnych temperaturach. Jak należy pompować opony? Najważniejszą rzeczą jest regularność. Ciśnienie w oponach powinno być sprawdzane co kilka tygodni i przed każdą dłuższą podróżą. Niedopompowanie lub przepompowanie opon zwiększa ryzyko przebicia lub rozerwania opony podczas jazdy. Istnieją trzy miejsca, w których można znaleźć informacje o prawidłowym ciśnieniu w oponach dla danego pojazdu w instrukcji obsługi pojazdu, na drzwiach kierowcy, na korku wlewu paliwa. Pompowanie opon azotem – co daje? Rozważania na temat korzyści płynących z pompowania kół azotem trwają nieprzerwanie od wielu lat. Mało kto jednak wie, że pompowanie azotem jest poddawane badaniom już od wielu lat. Testy laboratoryjne wykazują, że opona wypełniona azotem jest trwalsza. Po raz pierwszy zastosowano ją w oponach pojazdów użytkowych, zwłaszcza tych, które są używane w trudnych warunkach. Później wkroczył do sektora sportowego, aż w końcu stał się niemal powszechny. Azot mniej się kurczy i dlatego nie powoduje deformacji opon i felg. Utrzymuje ciśnienie w oponach trzykrotnie dłużej niż zwykłe powietrze. Nie powoduje korozji felg i spowalnia proces ich utleniania. Ponadto, azot nie zmienia swojej objętości niezależnie od temperatury. Dzięki temu ciśnienie w oponach może pozostać na stałym poziomie. A jak wiadomo, nieprawidłowe ciśnienie w oponach może zwiększyć zużycie paliwa i przyspieszyć zużycie bieżnika, co z kolei zwiększa koszty eksploatacji pojazdu. Kolejną korzyścią wynikającą z faktu, że azot nie reaguje na zmiany temperatury, jest zminimalizowanie ryzyka rozerwania opony podczas jazdy. Innymi słowy, azot daje nam większe poczucie bezpieczeństwa na drodze. Eksperci podkreślają również, że samochód z oponami wypełnionymi azotem lepiej się prowadzi (zwłaszcza na zakrętach), ma krótszą drogę hamowania i lepiej rusza z miejsca. Pompowanie opon helem Hel jest lżejszy od powietrza, dlatego też napompowanie opon helem zapewni nam większą odporność na warunki atmosferyczne i uszkodzenia. Jest to rozwiązanie dosyć drogie i rzadko spotykane wśród kierowców, którzy nie są zawodowcami bądź nie użytkują swoich aut w celach sportowych. W porównaniu z helem azot jest dużo bardziej opłacalny dla wszystkich tych, którzy po prostu szukają optymalizacji kosztów i czasu poświęcanego na pompowanie kół. Azot podobnie jak hel równie zwiększa ergonomię naszego pojazdu, a przy tym wychodzi znacznie taniej niż pompowanie kół helem. Jednak nie oznacza to oczywiście, ze pompowanie opon helem nie jest polecane dla wszystkich użytkowników aut. Jeśli zależy nam na tym, aby nasze opony były w pełni niezawodne, pozwalały na osiągnięcie satysfakcjonującej nas prędkości, bez ryzyka uszkodzenia czynniki zewnętrznymi, na które nie mamy wpływu – to jest to pompowanie kół z wykorzystaniem helu będzie dla nas właściwym tropem. Pamiętajmy jednak, że nie jest to zjawisko powszechne i możemy mieć problem z wykonaniem tego typu usługi w każdym miejscu. Pompowanie kół azotem – jaka cena? Główną zaletą pompowania opon azotem jest trzykrotnie dłuższe utrzymywanie optymalnego ciśnienia w oponach. Dzięki szerszemu zakresowi ciśnienia, sztywność opony zmienia się w znacznie mniejszym stopniu w wysokich temperaturach. W efekcie samochód lepiej prowadzi się na zakrętach, sprawniej przyspiesza i hamuje, a sam bieżnik zużywa się znacznie wolniej. Azot w oponach może być przydatny podczas długich podróży, ponieważ zapobiega utracie ciśnienia i zmniejsza ryzyko wybuchu opony w wyniku intensywnego użytkowania. Podczas długich okresów użytkowania azot ma również pozytywny wpływ na zużycie paliwa, które spada nawet o 3%. Pompowanie kół azotem uważane jest za bardziej ekonomiczne od tego, które wykonywane jest za pomocą zwykłego powietrza. Z tego tytułu rozwiązanie to jest częściej wybierane przez zawodowych kierowców i sportowców, którzy jeżdżą dużo, a przy tym zależy im na pewności odnośnie wytrzymałości opon. O pompowaniu opon azotem w kontekście jego ceny powinniśmy myśleć nieco szerzej. Poza niższą niż standardowa ceną samego wpompowania go w opony, zyskujemy też dłuższy czas eksploatacji naszych opon, dzięki czemu oszczędzamy na potencjalnych wymianach. Ochronę zyskują też nasze felgi, czyli element, który często podlega wymianie czy naprawie. Jest to więc nie tylko rozwiązanie, które samo w sobie charakteryzuje się niższą ceną, a ale także inwestycja w przyszłe użytkowanie auta. Azot w oponach czy można dopompować powietrzem? Teoretycznie nie ma żadnych przeciwskazań do tego, aby dopompować powietrzem pompony, które wcześniej napełnione były azotem. Z chemicznego punktu widzenia nie powinna zajść żadna reakcja, która spowodowałaby wybuch opon czy też inne komplikacje. Musimy jednak pamiętać o tym, aby przed przystąpieniem do pompowania sprawdzić ciśnienie w oponie. Dopompowanie koła powietrzem zmniejszy również stężenie azotu w naszych oponach. Musimy o tym pamiętać przede wszystkim wtedy, jeśli zależy nam na tym, aby nasze opony były bardziej wytrzymałe i odporne na warunki atmosferyczne i uszkodzenia zewnętrzne. Dlatego w przypadku osób, które wykorzystują swoje auta do celów sportowych i zawodowych kierowców na dopompowanie opon, w których znajduje się azot – powietrzem, musimy wybrać dobry moment i okoliczności. Jeśli oszacujemy, że nie poniesiemy z tego tytułu żadnych strat, to jak najbardziej możemy wykonać tę czynność. Pompowanie azotem czy powietrzem – która opcja lepsza? Jest wiele aspektów, które należy wziąć pod uwagę przy tego typu rozważaniach. Ale podstawowe pytanie brzmi: jaka jest różnica między tymi dwiema metodami? Powietrze składa się przecież w większości z azotu. To prawda, ale problem tkwi w stężeniach gazów. W powietrzu, które jest pompowane do kół, azot stanowi nieco ponad 78% wszystkich składników. Napompowanie azotem oznacza użycie mieszaniny oczyszczonej z pozostałych cząsteczek. Dlaczego azot? W przeciwieństwie do innych gazów, oferuje bardziej stabilny poziom ciśnienia i dlatego lepiej dostosowuje się do temperatur (rozszerza się i kurczy w miarę ogrzewania/chłodzenia). Wszystko zależy od tego, jakimi kierowcami jesteśmy. Prawdziwe korzyści z pompowania z segregowanym azotem odczują najbardziej ci, którzy dużo i często podróżują. W szczególności może mieć pozytywny wpływ na finanse tych, którzy pracują za kierownicą: taksówkarze lub kierowcy zawodowi. Pamiętajmy jednak, że korzyści będą odczuwalne dopiero po dłuższym czasie i po przejechaniu większej liczby kilometrów. Dzięki tej metodzie można zmniejszyć zużycie paliwa nawet o 3%, co jest prawdziwą zaletą przy intensywnym użytkowaniu pojazdu. A co ze standardowymi kierowcami? Dla nich to rozwiązanie również jest korzystne, nawet jeśli zmiana nie jest tak zauważalna. Przede wszystkim poprawia się komfort jazdy. Opony napompowane azotem lepiej reagują na wahania temperatury, wolniej się zużywają, a obręcze mniej korodują. Koszt nie jest zbyt wysoki, gdyż napełnienie wszystkich opon azotem powiększy nasz budżet o 20-30 zł. Wolniejsza utrata ciśnienia nie zwalnia nas jednak z obowiązku regularnej jego kontroli. Czysty azot jest dobrą i ekonomiczną alternatywą dla sprężonego powietrza. Poprawia komfort jazdy, zużycie opon i sytuację finansową. Jednak jego główną wadą jest to, że jest trudny do kontrolowania i uzupełniania. Rozwiązanie to nie jest drogie i może okazać się przydatne w dłuższej perspektywie. Należy jednak pamiętać, że zdecydowana większość samochodów jeździ na zwykłych oponach. Pompowanie kół azotem jest rozwiązaniem wybieranym przez kierowców zawodowych i sportowych, i to właśnie oni czerpią z tego największe korzyści. Dla niektórych użytkowników, zwłaszcza w ruchu miejskim, różnice mogą być niezauważalne. Zanim więc zdecydujemy się na wybór oczyszczonego azotu, przeanalizujmy nasze potrzeby i zastanówmy się, czy w naszych oczach korzyści płynące z pompowania azotu przewyższają niedogodności związane z procesem wymiany. Newsletter Kategorie wpisów Rower i miasto Porady rowerowe Recenzje i testy Filmy rowerowe Poza orbitą O blogu Kontakt Współpraca Jak napompować koła w rowerze miejskim? Temat może wydawać się banalny, jednak z moich obserwacji wynika, że wiele osób ma problem z właściwym ciśnieniem w oponach. Dlatego dziś krótki poradnik o tym, jak napompować koła w rowerze. Na początku małe zastrzeżenie – poniżej znajdziesz wskazówki dotyczące rowerów miejskich. Zapewne szytki, opony w góralach i inne wynalazki pompuje się inaczej, dlatego nie musisz pisać w komentarzu „A w mojej szosie to…”. Ten poradnik jest wynikiem moich doświadczeń i pewnie odbiega od wytycznych Unii Europejskiej. Krótko mówiąc, potraktuj ten tekst jako moją szkołę pompowania kół. Jak zrobisz inaczej, to pewnie też będzie działać :-) 1. Sprawdź jakie wentyle masz w rowerze Jeżeli jeździsz mieszczuchem, to zapewne masz jeden z dwóch najpopularniejszych typów wentyli (albo obydwa – po jednym w każdym kole). Po lewej stronie widzisz wentyl rowerowy, znany również jako zawór Dunlopa. Po prawej – wentyl samochodowy, nazywany zaworem Schradera. W pierwszym przypadku sprawa jest prosta, choć wymaga trochę wysiłku. Podaję instrukcję: Weź pompkę rowerową. Napompuj oponę tak, żeby była twarda. W zasadzie to tyle. Trochę się namachasz, ale z grubsza do tego sprowadza się pompowanie dętki z wentylem rowerowym. Dlatego polecam zaopatrzenie się w przejściówkę, umożliwiającą korzystanie z kompresora. Dostaniesz ją w każdym sklepie rowerowym za grosze. Przejściówka wygląda tak: Jeżeli masz dętki z wentylami samochodowymi (Schradera) lub przejściówkę, czytaj dalej. 2. Sprawdź maksymalne dopuszczalne ciśnienie w oponie Znajdziesz je na boku opony. Informacja o maksymalnym ciśnieniu jest wytłoczona małymi literkami, podobnie jak nazwa producenta lub rozmiar. Jeżeli nie wiesz, co to jest PSI, to mam dobrą wiadomość – nie musisz szukać podręcznika do fizyki. Pamiętaj, że interesują cię wyłącznie bary. Bar to takie fajne miejsce, rower też jest fajny, więc łatwo zapamiętać. 3. Znajdź najbliższy kompresor To nie powinno być trudne. Większość stacji benzynowych ma takie urządzenia, a przy odrobinie szczęścia trafisz na sprawne urządzenie. Kompresory dzielimy na te z elektronicznym wyświetlaczem i te z manometrem wskazówkowym. W pierwszym przypadku przy pomocy przycisków z plusem i minusem wybierasz żądane ciśnienie i potem pompujesz. Drugi typ pokazuje ciśnienie w oponie, więc ładujesz tyle, żeby wskazówka pokazała liczbę barów, o którą ci chodzi. No dobrze, ale jakie ciśnienie będzie właściwe? 4. Nie przesadzaj z ciśnieniem Ponownie rzuć okiem na oponę i odczytaj maksymalne dopuszczalne ciśnienie wyrażone w barach. Lepiej sprawdzić dwa razy niż później pchać rower z rozsadzoną oponą. Teraz od wartości maksymalnej odejmij 0,5 bara i napompuj koło do tej wartości. Przykładowo, na zdjęciu powyżej max to 8,6 bara, więc dobrze jest pompować do około 8 barów. Dlaczego? Takie ciśnienie i tak wystarczy do wygodnej jazdy. Opona będzie dostatecznie twarda, a ty możesz mieć pewność, że nie pęknie pod wpływem ciśnienia, jeżeli jest osłabiona ze starości lub uszkodzona. Oczywiście, jeżeli już na pierwszy rzut oka widzisz na bokach opony przetarcia, pęknięcia i napis „Wyprodukowano w Krakowskich Zakładach Przemysłu Gumowego Stomil”, to zamiast czytać blogi, idź do sklepu i kup sobie nowe opony. Fot. 1, 2, 3 Wymiana koła. Czynność, która wcześniej czy później może spotkać każdego kierowcę. Mnie również. Jak się z tym uporałam? Zapraszam Was do przeczytania wpisu pn. Wymiana koła w pięciu by pomyślał, że koło w samochodzie może mnie zaskoczyć tak jak zima drogowców, a jednak. Człowiek spokojnie jedzie sobie samochodem, aż tu nagle zaczyna słyszeć stukot z tyłu auta. „Czyżby klapa od bagażnika była niedomknięta?” – myśli. Zatrzymuje się na poboczu, wysiada z auta, a jego oczom ukazuje się nic innego jak flak na tylnym kole. Co zrobić? Można usiąść i płakać… albo działać. Wybrałam tę drugą opcję. Początkowe trudności Wymiana koła. Sztuka, która powinna zająć ok. 15 minut, o ile ma się potrzebny sprzęt. Wróć. Działający, potrzebny sprzęt. Bo nie sztuka mieć sprzęt. Sztuka mieć sprzęt sprawny i jeszcze potrafić go używać. U mnie niestety zawiodła pierwsza część zdania. Okazało się bowiem, że woziłam w aucie klucz do odkręcania kół. Brawo ja! Tyle, że był on za duży… Powinien mieć 17 mm a miał 19 mm. Mało tego. Kolejny mój błąd: przed długi czas nie sprawdzałam jak tam żyje moje koło zapasowe. A przez ten czas powietrze, które w nim było postanowiło się ulotnić. Moja wymiana koła wydłużyła się zatem, bo musiałam poprosić męża o przywiezienie właściwego klucza do odkręcania kół i trzeba było napompować koło zapasowe. Sprzęt Na początek wszystko co może Wam się przydać: – koło zapasowe, – podnośnik samochodowy (tzw. lewarek), – odpowiedni klucz do śrub, – kamizelka odblaskowa, – trójkąt ostrzegawczy, – pompka do kół, – rękawiczki, – kliny albo coś innego, co zablokuje pojazd przed niekontrolowanym odjazdem, np. cegła, duży „0” – Bezpieczeństwo Nazwałam pierwszy krok działania krokiem „zero”. Jest to zadbanie o bezpieczeństwo. Mam tu na myśli: – założenie kamizelki odblaskowej, – włączenie świateł awaryjnych, – ustawienie trójkąta ostrzegawczego, – założenie rękawiczek ochronnych. Jest to krok „0”, ponieważ nie dotyczy on tylko wymiany koła, ale także innych czynności, które wykonujemy przy aucie, na zewnątrz niego. Zawsze najważniejsze jest bowiem nasze bezpieczeństwo i bezpieczeństwo innych uczestników ruchu. O tym jak prawidłowo zatrzymać i oznaczyć pojazd na różnych drogach odsyłam Was bezpośrednio do Ustawy Prawo o ruchu drogowym ( 1997 nr 98 poz. 602 ze zm.)Wymiana koła – krok 1 Samochód ustawiłam na biegu, a ręczny zaciągnęłam. To jest najlepszy moment, aby dodatkowo zabezpieczyć koła klinem. Wszystkie te działania służą temu, żeby samochód nie odjechał nam bez kierowcy😊Wymiana koła – krok 2 Dalej poluzowaliśmy śruby w kole (kręcąc kluczem przeciwnie do ruchu wskazówek zegara). Piszę tu w liczbie mnogiej, ponieważ śruby się „zapiekły” i potrzebowałam pomocy, ponieważ sama bym ich nie koła – krok 3 Dopiero po tym momencie samochód podnieśliśmy na lewarku – UWAGA: lewarka absolutnie nie stawia się gdzie bądź! Po pierwsze: podłoże, na którym stawiamy podnośnik musi być równe i stabilne, żeby lewarek się nie przewrócił. Po drugie: Do stawiania lewarka pod samochodem są przeznaczone w podwoziu specjalne miejsca. (U mnie w Corsie zdejmuje się osłonki w okolicy progu i tam podkłada lewarek, tak aby wcelować w zaczep, spójrzcie na zdjęcie poniżej). Wiesz już pewnie, że w Twoim samochodzie nie ma koła zapasowego. Zamiast tego wyposażono go w zestaw, który pozwoli ponownie napompować oponę i uszczelnić przebity bieżnik. Zestaw ten znajduje się w bagażniku tylnym, w piankowym uchwycie, albo w przymocowanej paskami do podłogi torbie znajdującej się pod przednim siedzeniem pasażera. Najłatwiej dostać się do niego z drugiego rzędu — trzeba się tylko upewnić, że przednie siedzenie pasażera jest wysunięte maksymalnie do przodu, i rozluźnić paski, aby wyjąć torbę. Zauważysz, że zestaw zawiera sprężarkę powietrza, która pozwala napompować opony, oraz miernik ciśnienia powietrza w oponach i pojemnik z masą uszczelniającą. Jak korzystać z zestawu. Po pierwsze, upewnij się, że samochód stoi bezpiecznie na poboczu, nie przeszkadzając w ruchu na drodze, i że hamulec ręczny został zaciągnięty, dzięki czemu samochód się nie poruszy. Podczas naprawiania opony silnik będzie pracować, samochód powinien więc stać poza budynkiem lub w dobrze wentylowanym miejscu. Jeśli korzystając z kompresora, nie chcesz wyczerpać akumulatora, musisz uszczelnić i ponownie napompować oponę w dwóch etapach. Pamiętaj, że zestaw naprawczy nie sprawdzi się, jeśli uszkodzeniu uległ bok opony — w takim przypadku musisz wezwać pomoc drogową. Po drugie, musisz uszczelnić oponę masą uszczelniającą i napompować ją ponownie powietrzem z kompresora. Nie zapomnij o usunięciu wszelkich ciał obcych, które wbiły się w oponę. Aby użyć masy uszczelniającej, przymocuj złącze na przewodzie giętkim do zaworu opony, kręcąc nim zgodnie z ruchem wskazówek zegara, następnie podłącz kompresor do jednego z gniazdek 12 V w swoim pojeździe, po czym naciśnij i obróć pokrętło do pozycji uszczelniania. Naciśnij przycisk i pompuj oponę do chwili, aż ciśnienie osiągnie wartość podaną na etykiecie opony. Kontynuuj napełnianie opony powietrzem z kompresora do chwili, aż miernik ciśnienia powietrza wskaże docelową wartość ciśnienia. Następnie wyłącz kompresor i odczytaj wartość na mierniku. Jeśli nie uda Ci się osiągnąć właściwego ciśnienia w ciągu 15 minut, zadzwoń po pomoc drogową. Jeśli poziom ciśnienia jest właściwy, odłącz kompresor i schowaj go bezpiecznie do samochodu. Musisz teraz natychmiast przejechać samochodem 7 km, aby zapewnić równomierne rozmieszczenie uszczelniacza w oponie. Jeśli w trakcie jazdy coś Cię zaniepokoi, zjedź z drogi i zadzwoń po pomoc drogową. Po przejechaniu 7 km zatrzymaj się i ponownie sprawdź ciśnienie w oponie, podłączając czarny przewód giętki do trzonka zaworu opony i odczytując ciśnienie na mierniku. Jeśli trzeba jeszcze dopompować trochę powietrza, ustaw pokrętło na pozycji pompowania, włącz kompresor i napełnij oponę do wymaganego poziomu ciśnienia. Potem możesz przejechać jeszcze na tej oponie maksymalnie 190 km, aby dostać się do punktu naprawy opon. Pamiętaj jednak, że dokonana przez Ciebie naprawa ma charakter tymczasowy i że oponę trzeba jak najszybciej prawidłowo naprawić lub wymienić. Pamiętaj też, że pojemnik z uszczelniaczem i rurkę w paski można użyć tylko raz, natomiast kompresor można wykorzystywać wielokrotnie, tak więc i pojemnik, i rurkę trzeba odłączyć od kompresora i umieścić w torbie. Kiedy jesteśmy w trasie, nie zawsze mamy dostęp do kompresora, który może napompować opony. Co zrobić, gdy w drodze okaże się, że ciśnienie w kołach jest niewłaściwe? Rozwiązaniem jest użycie przenośnej pompki samochodowej. Jakie akcesorium do garażu i w trasę sprawdzi się najlepiej? Ciśnienie w kołach zaleca się sprawdzać w serwisach samochodowych lub na stacjach benzynowych. Jednak w sytuacjach awaryjnych nie zawsze mamy dostęp do profesjonalnego kompresora z manometrem – na przykład kiedy jesteśmy w trasie i na autostradowym parkingu zauważymy spadek ciśnienia w oponach. A spadek ciśnienia wpływa nie tylko na większe spalanie benzyny i szybkość ścierania się bieżnika, ale też obniża bezpieczeństwo jazdy. Dostępne są co najmniej dwa rozwiązania, które pozwolą zabezpieczyć się na tę okoliczność – przenośne pompki tłokowe i minikompresory. Czy wiesz, że? Zaleca się, aby kontrolować ciśnienie co dwa tygodnie oraz przed każdą dłuższą trasą. Ciśnienie w oponach zależy od modelu samochodu i jego obciążenia. Taką informację najłatwiej wyszukać w instrukcji auta lub w internecie na stronie producenta. Pompki tłokowe Przenośna pompka tłokowa opiera się na prostym mechanizmie. Przy jej wyborze zwróćmy uwagę na to, czy jest łatwa do przeniesienia i czy nie zajmie zbyt dużo miejsca w samochodowym bagażniku. Bardzo ważny jest manometr, który umożliwia sprawdzenie poziomu ciśnienia w oponach. Wśród pompek tłokowych wyróżniamy: - pompki ręczne (słupkowe) – to najprostsze modele, zwykle niewyposażone w manometr. Warto mieć taką pompkę w garażu jako awaryjny wariant dla kompresora. Pompka ręczna przyda się też do napompowania kół w rowerze czy szybkiego wypełnienia powietrzem dmuchanego materaca; - pompki nożne – są dużo wygodniejsze w użyciu i wymagają mniej siły przy pompowaniu. Zwykle są też wyposażone w manometr, co jest bardzo istotne w kontrolowaniu ciśnienia w oponach. Zwróćmy uwagę na to, czy w zestawie znajduje się komplet końcówek umożliwiający dopasowanie pompki do wentylów o różnej średnicy. Zaletą nożnej pompki są kompaktowe rozmiary, dlatego możemy z łatwością ją zmieścić w bagażniku mniejszego auta. Minikompresory Małe kompresory samochodowe to już sprzęt bardziej „profesjonalny”. Mogą być zasilanie z wbudowanego akumulatora rozruchowego lub samochodowej zapalniczki (12 V). Ciągła praca minikompresora jest zwykle ograniczona do 10-15 min – po tym czasie urządzenie musi zrobić przerwę. W ofercie producentów znajdziemy zarówno bardzo kompaktowe pompki elektryczne, które możemy bez problemu przewozić ze sobą w aucie, jak i rozbudowane sprężarki do warsztatu lub garażu. Ich ceny wahają się od kilkudziesięciu do nawet kilkuset złotych. Przy wyborze minikompresora warto zwrócić uwagę na długość węża powietrznego z zaworem zamykającym oraz długość przewodu zasilającego z końcówką, aby elektryczna sprężarka mogła swobodnie napompować każde koło w naszym aucie po podłączeniu do źródła zasilającego, czyli samochodowej zapalniczki.

jak napompować koła w samochodzie